Całodobowa dostępność. Konsultacja nawet w 15 minut.

Powrót do artykułów

Czy zwolnienie L4 można kupić? Fakty i mity o zwolnieniu przez Internet!

Potrzebujesz recepty, zwolnienia lub konsultacji lekarskiej?

Zamów teraz

c świecie, w którym można zamówić pizzę, pralkę, a nawet porady psychologiczne jednym kliknięciem, pytanie czy zwolnienie L4 można kupić nie brzmi tak dziwnie. Wydawałoby się, że i zwolnienie lekarskie zyskało status produktu dostępnego na życzenie. Internet pełen jest zapytań typu „kupię L4”, „zwolnienie przez Internet od ręki” czy wręcz „lekarz wystawi L4 bez pytania”. Ten trend, podszyty ciekawością, wygodą, a czasem zwyczajną desperacją, rodzi więcej pytań niż odpowiedzi. Czy rzeczywiście można kupić zwolnienie? Czy to legalne? No i Czy lekarz online naprawdę działa bezrefleksyjnie niczym automat? A może, jak to często bywa, prawda leży gdzieś pośrodku, ukryta między regulacjami prawa, technologią telemedyczną i psychologią społeczną?

 

Pojęcie kupowania L4 to zresztą nie tylko język ulicy i forów Internetowych, ale też skrót myślowy, który pokazuje, jak bardzo zmieniła się dynamika kontaktu lekarz–pacjent. Dawniej, by otrzymać zwolnienie, trzeba było się stawić osobiście, odstać swoje w kolejce, przekonać lekarza do swoich dolegliwości. Dziś wszystko odbywa się w czasie kilku minut, często bez wychodzenia z łóżka. Co to zmienia? Czy cyfrowe L4 to rzeczywiście droga na skróty, z której korzystają leniwi lub nieuczciwi, czy może odpowiedź systemu na rzeczywiste potrzeby pacjentów żyjących w cyfrowej rzeczywistości?

Fakty, a nie plotki. Jak działa L4 online?

Zwolnienie lekarskie przez Internet nie jest wynalazkiem ostatnich miesięcy, ale od momentu pandemii COVID-19 zyskało zupełnie nowy wymiar. W Polsce funkcjonuje ono legalnie i oficjalnie w ramach systemu e-ZLA nadzorowanego przez ZUS. Lekarz, zarówno podczas wizyty stacjonarnej, jak i telekonsultacji, ma prawo wystawić L4, jeśli stwierdzi ku temu podstawy medyczne. Nikt nie kupuje dokumentu. Wystawia go lekarz na podstawie rozmowy, objawów, dokumentacji medycznej lub historii pacjenta. To, co zmieniło się w praktyce, to formuła kontaktu. Zamiast osobistego badania, często wystarcza wywiad zdrowotny przeprowadzony przez telefon lub czat.

 

A to otwiera drzwi do spekulacji i nadużyć. Bo skoro nie trzeba pokazywać się lekarzowi, to może wystarczy dobrze mówić? Może wystarczy zagrać na emocjach? Albo jak niektórzy sądzą, po prostu zapłacić, by dostać to, czego się chce? Rzeczywistość jednak jest znacznie bardziej złożona. Lekarze pracujący w systemie telemedycznym nie są automatami. To realni specjaliści, mający obowiązki wynikające z ustawy o zawodzie lekarza oraz przepisów ZUS. Wbrew obiegowej opinii, nie wystawiają L4 z marszu. Wielu z nich odmawia, jeśli nie widzi ku temu podstaw. Co więcej, każda decyzja o wystawieniu zwolnienia jest rejestrowana i potencjalnie kontrolowana. A kontrole te, o czym warto pamiętać, potrafią być surowe.

 

Przykład? Jeśli ZUS dostanie zgłoszenie, że osoba na L4 wykonuje w tym czasie remont, robi zakupy w Ikei albo pracuje zdalnie z laptopem na kolanach, może przeprowadzić kontrolę i cofnąć świadczenie. Lekarz, który zbyt lekkomyślnie wydaje e-zwolnienia, również może zostać ukarany. Nie tylko dyscyplinarnie, ale nawet karnie. Kupno L4, o ile ktoś rzeczywiście kupuje je od osoby podszywającej się pod lekarza lub współdziałającej z nielegalnym serwisem może oznaczać udział w przestępstwie.

Czy zwolnienie L4 można kupić?  Etyka, wygoda i zdrowy rozsądek: balansowanie w czasach cyfrowej opieki

W dobie telemedycyny problemem nie jest to, czy e-ZLA można wystawić zdalnie – bo można. Problemem jest to, jak społeczeństwo postrzega samo L4. W przeszłości była to konieczność wynikająca z rzeczywistej niedyspozycji, dziś bywa traktowane jako sposób na chwilę oddechu, ucieczkę od wypalenia zawodowego lub sposób na złapanie dystansu. Pojawił się nawet termin: „L4 wellness” – ironiczne określenie sytuacji, w której pacjent bierze zwolnienie, by się zregenerować psychicznie, a nie fizycznie. I choć nie jest to całkiem oderwane od rzeczywistości, bo zdrowie psychiczne jest równie ważne, to właśnie takie przypadki są tłem dla pytań o to czy zwolnienie L4 można kupić?

 

Z drugiej strony, warto zapytać: co z osobami rzeczywiście chorymi, które nie są w stanie ruszyć się z łóżka, albo nie mają możliwości dotarcia do lekarza pierwszego kontaktu? Co z mieszkańcami mniejszych miejscowości, gdzie na wizytę czeka się tygodniami? Co z samotnymi rodzicami, którzy nie mogą sobie pozwolić na stanie w kolejce z gorączką, bo mają dzieci do opieki? Dla nich L4 online jest błogosławieństwem. Wygodnym, bezpiecznym i zgodnym z prawem narzędziem pomocy.

 

Nie można też zapominać, że telemedycyna, mimo swojej odległości nadal opiera się na relacji lekarz–pacjent. Tyle że ta relacja przeniosła się do przestrzeni cyfrowej, gdzie zaufanie i odpowiedzialność odgrywają jeszcze większą rolę. Pacjent musi być szczery, lekarz zaś uważny. Gdy te dwie strony działają zgodnie, system działa sprawnie i legalnie. Ale gdy którakolwiek z nich nadużywa mechanizmów, pojawia się chaos i ryzyko.

Czy L4 online można nadużyć? Oczywiście. Ale czy to znaczy, że system jest zły?

Żaden system, nawet najlepszy, nie jest odporny na ludzkie intencje. Można próbować oszukać lekarza stacjonarnego, tak samo jak tego online. Można próbować naciągnąć procedury, przemilczeć objawy, udawać. Ale odpowiedzialność leży po obu stronach. Pacjent musi zrozumieć, że zwolnienie to dokument medyczny, a nie urlop na życzenie. Lekarz natomiast, że każda decyzja zostawia ślad.

 

Warto też pamiętać, że telemedycyna to nie fanaberia. To przyszłość opieki zdrowotnej, która dopasowuje się do stylu życia współczesnego człowieka. Oczywiście trzeba ją ulepszać, monitorować, weryfikować standardy. Ale krytykowanie całego systemu tylko dlatego, że ktoś gdzieś nadużył, to jak krytykować samochody, bo ktoś przekroczył prędkość.

 

Jeśli więc zastanawiasz się, czy zwolnienie L4 można kupić, odpowiedź brzmi: nielegalnie być może tak, ale nie warto. Ryzyko jest zbyt wysokie. A legalne L4 online? To już zupełnie inna historia. Historia, w której technologia służy zdrowiu, a nie omijaniu prawa. Warto o tym pamiętać, zanim znów wpiszemy w wyszukiwarkę coś, co zaczyna się od „tanie zwolnienie…” i kończy się pytaniem: „czy ktoś to sprawdza?”.

Logo

Obserwuj nasze Social Media!

Podmiot leczniczy wpisany do Rejestru podmiotów wykonujących działalność leczniczą pod numerem: 000000273793